Z napisaniem książki jest trochę jak z ułożeniem ramki puzzli. To ważny początek, bez którego nie da się ruszyć dalej, ale też dopiero pierwszy etap układanki. Za mało, żeby zobaczyć cały obraz. Potrzeba jeszcze sporo elementów, które będą go stopniowo uzupełniać. Tak właśnie wygląda proces wydawniczy – dokładamy kolejne fragmenty, które porządkują i przygotowują Twoje dzieło do druku. Przeczytaj, jak wygląda proces wydawniczy i co dzieje się „za kulisami”.
Etap I – wysłanie propozycji wydawniczej
Plan wydania książki w tradycyjnym modelu, czyli we współpracy z wydawnictwem, zaczyna się od wysłania propozycji wydawniczej. W Polsce działa kilkaset wydawnictw! Każde z własnymi upodobaniami tematycznymi, strategią rynkową i oczekiwaniami wobec autorów.
Niektóre wydawnictwa mają na swoich stronach konkretne wytyczne, z którymi warto się zapoznać przed kliknięciem „wyślij”. Czekanie na wiadomość zwrotną trwa zwykle od 3 do 6 miesięcy.
I teraz najważniejsze. Odrzucenie książki przez pierwsze wydawnictwo, nie oznacza, że kolejne zrobi to samo. Wszyscy znamy historie światowej sławy pisarzy, którzy najpierw poczuli gorzki smak odmowy, by móc później zatriumfować. Czy jest lepszy przykład niż „Harry Potter i kamień filozoficzny” J.K. Rowling? Proces poszukiwania wydawcy trwał ponad rok, a powieść odrzucano aż 12 razy!
Dlatego, choć to niełatwe, warto uzbroić się w cierpliwość i próbować w różnych miejscach.
Pozytywna decyzja i podpisanie umowy regulującej kwestie prawne i finansowe między autorem a wydawcą uruchamiają proces wydawniczy. Każdy autor otrzymuje indywidualny harmonogram prac oraz ma stały kontakt z redaktorem prowadzącym, który czuwa nad kolejnymi etapami procesu wydawniczego.
Etap II – redakcja językowa
W pierwszej kolejności tekst trafia do redaktora – osoby, która jako pierwsza zagląda do książki po autorze.
- Zadaniem redaktora jest poprawa błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i składniowych.
- Przygląda się też logice tekstu, dba o styl i merytorykę, wyłapuje powtórzenia i niejasne sformułowania.
- Jeśli wychodzą na jaw „dziury w fabule”, bohaterowie zachowują się niekonsekwentnie albo pojawiają się jakieś nieścisłości, podpowiada autorowi, co warto uzupełnić, a co wyrzucić, żeby nie zniechęcić czytelnika. To może zostać wyłapane wcześniej, gdy z tekstem zapoznaje się redaktor prowadzący (ale wszystko zależy od praktyki wydawnictwa).
Współpracę na linii autor → redaktor porównałabym do porządkowania rozsypanych puzzli – autor zna obraz, a redaktor pomaga ułożyć go tak, by każdy widział to samo.
Ale bez obaw, nic nie dzieje się za plecami twórcy. Redaktor pracuje w edytorze tekstowym, używając trybu śledzenia zmian, dzięki czemu każda poprawka jest widoczna. Zredagowany tekst wraca do autora, który może prześledzić, co zostało zmienione, i w razie potrzeby przyjąć lub odrzucić sugestie redaktora. W większości przypadków warto jednak zaufać kompetencjom i doświadczeniu osób zajmujących się redakcją książek w wydawnictwach.
Etap III – korekta po redakcji tekstu
Po redakcji cały proces może się potoczyć w dwóch kierunkach (w zależności od wydawnictwa) – albo tekst zostanie przekazany do korekty, albo do składu i dopiero potem do korekty po składzie. W zdecydowanej większości przypadków (szczególnie jeśli mówimy o dłuższych formach, takich jak książki czy e-booki) wybierana jest pierwsza opcja.
Podczas redakcji nie da się wyłapać wszystkiego. Zawsze coś się zawieruszy. Czasem redakcję i korektę wykonuje ta sama osoba, ale lepiej, żeby to były dwie różne pary oczu. W ten sposób wyłapie się więcej niedociągnięć.
Co robi korektor?
- Wypatruje drobnych błędów językowych – przecinków, literówek, powtórzeń, stylistycznych potknięć.
- Sprawdza formatowanie, czyli czy wszystkie elementy grają ze sobą wizualnie – akapity, kursywy, pogrubienia.
- Wyłapuje błędy składu – jeśli korekta odbywa się już na gotowym pliku PDF po składzie.
- Etap IV – skład tekstu
Etap, w którym układanka zaczyna wyglądać jak obrazek z pudełka. Plik w Wordzie zamienia się w książkę – z paginacją, marginesami, nagłówkami i wszystkimi detalami typograficznymi.
Składacz decyduje o układzie treści: jak będzie wyglądać strona tytułowa, gdzie znajdą się przypisy, jak będą ustawione akapity, interlinie, jakie fonty zostaną użyte i jak rozłożą się rozdziały. Dba o to, by tekst był łatwy do czytania, przejrzysty i spójny wizualnie.
Etap V – korekta po składzie
Po zakończonym składzie tekst w pliku PDF trafia ponownie do korekty. To ostatni moment na to, by poprawić ewentualne literówki, źle sformatowane akapity czy przesunięcia wynikające ze zmiany układu treści. Nie musisz znać pojęć takich jak bękart czy sierota (chociaż brzmią intrygująco) – ale to też elementy układanki, którymi zajmuje się korektor.
Na tym etapie plik wysyłany jest do autora, który może wprowadzić ewentualne poprawki autorskie.
Etap VI – przygotowanie okładki
Wydawnictwo zwykle współpracuje z grafikiem, który tworzy koncepcję nawiązującą do treści książki. Pod uwagę bierze się również gatunek, grupę docelową i aktualne trendy. Bo okładka musi dobrze wyglądać, ale też spełniać konkretne wymagania techniczne. Czasami autor ma gotowy pomysł na okładkę, czasami liczy na propozycje od wydawnictwa. Najlepiej, gdy współpraca jest partnerska – autor zna swój tekst, grafik zna swój warsztat, a wydawnictwo zna rynek.
Etap VII – przekazanie pliku do druku
Ostatnim etapem procesu wydawniczego jest druk. Zanim jednak cały nakład pójdzie „na maszynę”, przygotowuje się egzemplarz sygnalny (próbny), czyli ostatni test, wersję 1:1 tego, co za chwilę trafi na rynek. Po akceptacji egzemplarza sygnalnego drukarnia przystępuje do realizacji pełnego nakładu.
Ile trwa proces wydawniczy?
Nawet najlepsi pisarze korzystają z pomocy specjalistów. Zanim ich książka trafi do czytelników, przechodzi przez wiele rąk (i par oczu). To całkiem normalne, że czasem trudno dostrzec własne błędy czy niedociągnięcia. Czytając coś po raz setny, niektóre rzeczy po prostu przestają się rzucać w oczy.
Długość procesu wydawniczego uzależniona jest przede wszystkim od objętości książki (czyli liczby arkuszy wydawniczych), jakości pierwotnej wersji tekstu (im więcej potrzebnych poprawek, tym więcej czasu zajmie redakcja i korekta) oraz opracowania graficznego (czy w środku znajdują się jedynie słowa, czy także ilustracje, tabele, wykresy, zdjęcia i inne elementy wymagające szczególnego składu).
Sporo zależy też od współpracy między autorem a redaktorem prowadzącym. Jeśli autor zwleka z odpowiedzią na maile albo zaczyna nanosić liczne zmiany, to siłą rzeczy proces się wydłuży.
Kiedy wszystko jest już na swoim miejscu, książka może wyruszyć w świat. I nagle to, co było tylko pomysłem w głowie i plikiem w programie tekstowym, staje się czymś namacalnym. Gotową układanką. A Ty możesz wziąć swoją książkę do ręki, przewrócić pierwszą stronę i z satysfakcją powiedzieć: „Mamy to!”.